Wyruszasz na TET i nie wiesz, co ze sobą zabrać? Jak zaplanować trasę , jak ubrać się żeby było wygodnie, bezpiecznie i praktycznie? A może szukasz sprawdzonych porad od motocyklistów, którzy tę trasę już znają na wylot? W tym dziale znajdziesz moje osobiste wnioski, wskazówki i triki dotyczące ubioru, wyposażenia oraz wszystkiego, co warto mieć ze sobą podczas offroadowej przygody nie tylko na Mazurach.
Przygotuj się na każdą pogodę i każdy odcinek!
Planowanie trasy
Skąd pobrać ślady GPX? Najlepiej ściągnąć trasę TET prosto z oficjalnej strony — tam masz ślad GPX gotowy do użycia. Trasy są podzielone na państwa i szlaki, więc łatwo się połapać. Ważne tylko, żebyś ogarnął regulamin i zasady, które obowiązują wszystkich, co jeżdżą i korzystają z TET. No i fajna sprawa — pliki są całkowicie za darmo ! Link do strony https://transeurotrail.org/poland/
Masz plik GPX i co dalej? Najlepiej wrzucić go do jakiejś mapy, na przykład mapy.cz. Tam możesz sobie spokojnie ogarnąć, jak dokładnie biegnie trasa albo dany fragment. Dzięki temu łatwiej zaplanujesz dojazd, a przy okazji możesz poszukać fajnych miejscówek — zabytków, noclegów, knajp czy innych ciekawostek po drodze. Ja osobiści wolę to ogarniać na komputerze, bo dość często korzystam też z Google Maps, żeby zaplanować dojazdy.
Jaka nawigacja i jaki program do ogarnięcia trasy? Na oficjalnej stronie TET znajdziesz wykaz urządzeń i aplikacji, które obsługują pliki GPX i potrafią prowadzić po śladzie. Większość z nas i tak korzysta z telefonu i jeździ z telefonem na kierownicy 😉
Osobiście wybrałem OsmAnd (darmowa wersja nie działa na Android Auto i CarPlay). Czy jestem z niego w pełni zadowolony? Powiedzmy, że tak i nie do końca. Największą zaletą jest to, że działa offline — nie musisz mieć internetu, żeby nawigować, co na trasach offroadowych bywa nieocenione. Oczywiście, ma swoje niuanse i w obsłudze różni się od popularnych aplikacji, ale jak ze wszystkim — wystarczy trochę czasu i cierpliwości, żeby go poznać i wykorzystać. Jak go skonfigurować, żeby prowadził pewnie i bez zbędnych niespodzianek — opiszę w kolejnym wpisie.
W co ubrać mojego rumaka?
Porządny uchwyt na nawigację czy telefon to podstawa, podobnie jak solidne podłączenie do ładowarki. Nawigacje zwykle mają szczelne, wytrzymałe złącza, które trzymają się pewnie i nie odłączają się podczas jazdy. Z telefonem sprawa wygląda trochę inaczej — tu nie ma miejsca na kompromisy, bo bateria leci jak szalona, więc stałe zasilanie to must-have. Wypięcie kabla albo uszkodzenie gniazda może zdarzyć się w każdej chwili, zwłaszcza jak jedziesz bezdrożami, gdzie motocykl non stop dostaje w kość od wstrząsów i kurzu. Trzeba pamiętać, brak nawigacji to koniec zabawy — bez śladu GPX trudno będzie pojechać dalej. Znalezienie sklepu z odpowiednim kablem może okazać się dużo trudniejsze niż… kupienie zimnego piwa w małym lokalnym sklepiku 😉
Opony – no właśnie jakie? Nie będę się rozwodził, które są najlepsze i dlaczego – to temat rzeka, a i tak każdy ma swoje typy. Zakładam, że jeśli wybierasz się na TET, to wiesz, z czym to się je i zrobiłeś mały research, co czeka cię na danym odcinku. Piasek, błoto, kamienie, a może szuter? Każdy kawałek szlaku ma swój charakter, a guma, którą masz na feldze, robi różnicę między „jadę” a „pcham”. Jedno jest pewne – dobre opony to podstawa frajdy i bezpieczeństwa. Cała reszta to już tylko kwestia stylu jazdy i tego, ile chcesz się namęczyć.
Osłona silnika – twoja tarcza na TET. Na szlaku nie brakuje kamieni, wystających korzeni i innych niespodzianek, które tylko czekają, żeby przywalić w dół silnika. A jak wiadomo – bez zdrowej miski olejowej dalej nie pojedziesz. Dlatego osłona silnika to nie fanaberia, tylko must have, jeśli chcesz cieszyć się jazdą. Dobra płyta ochronna to spokój ducha – nie musisz zwalniać do 5 km/h na każdym kamyczku, możesz jechać pewniej i cieszyć się trasą. Po prostu montujesz, zapominasz i jedziesz przed siebie.
W co się ubrać na TET?
Nie trzeba wyglądać jak zawodnik Dakar Rally, żeby ruszyć na Trans Euro Trail. Najważniejsze, żeby było wygodnie, bezpiecznie i praktycznie.
Buty – długie, solidne, najlepiej sprawdzą się typowo enduro/adv. Dzięki nim unikniesz niepotrzebnych kontuzji, a przy okazji ochronią przed błotem, wodą i kałużami, które na TET-cie w te mokre lato to standard.
Kask – dobrze wentylowany to podstawa. Na szlaku potrafi być naprawdę gorąco, a duszenie się w zamkniętym garnku nikomu nie służy. No i pamiętaj – las i łąki to raj dla robactwa, które chętnie wleci do środka. Jeśli lubisz jeździć z otwartą szybą, to dorzuć do tego gogle albo okulary – od razu lepiej.
Rękawice – obowiązkowo. Chronią nie tylko przed chłodem, ale i przed spotkaniami z gałęziami czy kamyczkami spod kół.
Ochraniacze – nie musisz od razu zakładać żółwia czy pancernej zbroi. Wystarczą standardowe ochraniacze, które znajdziesz w większości ubrań motocyklowych. Komfort jazdy i ochrona w jednym.
A na koniec pro tip – weź klapki. Serio. Po całym dniu w ciężkich butach twoje stopy będą ci wdzięczne za chwilę oddechu.
I to tyle – nie kombinuj za bardzo, po prostu załóż to, co jest bezpieczne, wygodne i sprawdzone. Resztę załatwi przygoda!
W co się spakować na TET?
No i mamy klasyczny dylemat – kufry, sakwy, rolbagi czy może jeszcze coś innego? Każdy ma swoje patenty, ale jedno jest pewne: na szlaku najlepiej sprawdza się to, co jest najlżejsze, odporne na kurz, wodę i wywrotki. Na TET trzeba brać poprawkę na to, że prędzej czy później spotkasz się z glebą. I wtedy sztywne kufry mają swoje minusy – mogą się wgnieść, połamać, a do tego potrafią przeszkadzać przy szybszej jeździe w błotnistych koleinach lub na piaszczystej pustyni. Oczywiście mają też swoje zalety – wygoda, łatwy dostęp do gratów, bezpieczeństwo bagażu – ale na typowo terenowe klimaty elastyczne sakwy czy rolbagi są zwyczajnie praktyczniejsze. Pamiętaj też, że TET to nie wybieg mody, tylko szlak dla ludzi, którzy lubią kurz, błoto i nie przejmują się kilkudniowym zarostem czy brudem pod paznokciami. A jeśli już kogoś spotkasz w trasie, to wierz mi – nikogo nie będzie obchodziło, w co się spakowałeś. Temat rozmowy zawsze i tak będzie jeden: „Jak ci się jechało tym kawałkiem szlaku?”. Więc pakuj się w co chcesz – najważniejsze, żeby było praktyczne i wygodne. A jak chcesz na maksa oldschoolowo, to wrzuć graty w wojskowy worek, przywiąż i jazda w trasę.